Komentarze: 1
Nudzi mi sie dzisiaj strasznie.
Po poludniu ide na urodzinki do rodziny (jak zwykle). Nie chce mi sie, ale musze isc.
Wczoraj siedzialam na placu z tymi ludkami co zwykle (Ania, Asia, Aga, Siwo, As, Rudy itd.) i z nimi wczoraj po 21:00 bylam sie przejsc po Bykowinie. Bylo fajnie, wyglupialismy sie, ale najwieksze jaja byly jak mielismy przejsc przez lasek, bo Ania i Asia sie baly (ja wyjatkowo nie, ale to dlatego, ze nie szlam sama) a Rudy mial w razie czego obronic Asie. Ania sie nie zalapala na obrone ze strony Rudego, bo zglosila sie za pozno...hehe. As nas w pewnym momencie wyprzedzil i chcial nas wystraszyc, ale tylko Ania piszczala. Jak bylismy juz przy garazach to schowalismy sie prawie wszyscy, tylko Asia i Rudy szli wolniej. Schowalismy sie za garazami i doprowadzilibysmy Asie do zawalu. Ale bylo smiesznie.
Potem siedzialam z Asem, Aga i Michalem na lawce i zatykalysmy im geby, bo spiewali wszystkie piosenki Ruchu Chorzow jakie tylko znali. Jak juz mieli nas dosyc to poszli do domu. Ja sie doczolgalam do domu po 23:00.
Dobra nie zanudzam was juz wiecej...
Paps.
Ps. I tak dzisiaj (no moze jutro, bo mozliwe, ze wejde na neta po polnocy) cos tu napisze.